(...)
Niemiecka partia narodowosocjalistyczna doszedłszy do
władzy uczyniła nietzscheanistę Baeumlera niejako urzędowym swym filozofem. Jeśli jednak
przyznawała się do Nietzschego, to on niewątpliwie by się jej wyparł: może wyrosła na skutek
jego lektury, ale nie na skutek jej rozumienia. Dla niego cechą „panów" była nie tylko siła, ale
przede wszystkim dostojność.
(...)
Nietzsche przewidywał, że wielkie będzie kiedyś działanie jego filozofii: „Znam swój los"
— pisał. — „Kiedyś z nazwiskiem moim zwiąże się wspomnienie kryzysu, jakiego nie było na
ziemi, najgłębszego konfliktu sumienia, odwrócenia się od wszystkiego, w co dotąd wierzono,
czego się domagano, co wielbiono. Nie jestem człowiekiem, jestem dynamitem".
Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 3, 1931/1950)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz