10 października 2015

leningrad. . .

I znów w mieście, co do krwi znajome mi jest,
Do dziecięcych obrzmiałych gruczołów, do łez.

Wróciłeś, więc spiesznymi łykami pij tran
Z leningradzkich, nad rzeką palących się lamp.

Rozpoznawaj złowrogie mgły grudnia tam, gdzie
W czarnym dziegciu jak żółtko rozbełtał się dzień...

Petersburgu, ja nie chcę umierać, nie czas -
Jeszcze przecież mój numer telefonu znasz...

Petersburgu, mam jeszcze adresy, gdzie wciąż
Zmarli na mnie czekają i słyszę ich głos.

Czyjeś kroki po schodach kuchennych się pną,
Dzwonek z mięsem wyrwany uderza mnie w skroń,

Całą noc czekam gości, aż uśpi mnie świt,
Zakutego w kajdany łańcuszków u drzwi.

grudzień 1930

                                     Osip Mandelsztam (tłum. Stanisław Barańczak)
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz