Ulubionym listonoszem Stone'a był Mathew Bettles.
[...]
A Mathew stał przed tym swoim pulpitem rozdzielczym, dniami, a często i nocami, wyprostowany i czysty, w uroczyście i odświętnie lśniących butach, pełen animuszu i niepojętej radości wpychał przesyłki w odpowiednie przegródki.
[...]
- Mathew został wczoraj aresztowany!
- Aresztowany?
- No, wybierał pieniądze. Otwierał listy kierowane do świątyni Nekalayla i wyciągał gotówkę. I to przez piętnaście lat.
- Jak go przyskrzynili? Kto na to wpadł?
- Te stare ciotki. Te szajbuski wysyłały banknoty w listach i nigdy nie otrzymywały słów podzięki ani żadnej informacji zwrotnej o nadejściu datku.
Charles Bukowski
(fragment nikomu nie dedykowanej powieści
Listonosz, 1971)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz