Zimą i latem sypiał w stajni w pustej przegrodzie,
nikt lepiej od niego nie potrafił obchodzić się z końmi; był nie
tylko koniuchem, ale i konowałem: na wiosnę, gdy maj rozkwitał,
zbierał trawy, grzebał się w stepie, w wądołach, w bagniskach,
zbierając lecznicze korzonki. Wysoko pod dachem stajni wisiały
suszone pęczki różnolistnych ziół: jarczyca na dychawicę,
pszczelnik na ukąszenie gada, czarnokwiat od chorób nóg, jakaś
niepozorna, rosnąca na lewadach koło korzeni wierzb biała trawka
na poderwanie się - i wiele innych, nieznanych traw na różne
końskie przypadłości i choroby.
Michaił Szołochow
(fragment powieści Cichy Don. Tom I, 1928-1940)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz