— Nie — powiedział Curval, który brandzlował klęczącego Adonisai obmacywał Zelmirę — nie, mój drogi, duma nie ma tutaj nic do rzeczy; to obiekt, który w istocie ma tylko taką wartość, jaką przypisuje mu nasza lubieżność, okazuje się dokładnie takim, jaki jest wówczas, gdy lubieżność gaśnie. Im silniejsze było podniecenie, tym szpetniejszy staje się obiekt, gdy to podniecenie już go nie wspiera, tak jak jesteśmy mniej lub bardziej zmęczeni zależnie od ilości wykonanych działań, a ta odczuwana wówczas odraza jest tylko uczuciem nasyconej duszy, której szczęście sprawia przykrość, ponieważ ją męczy.
Donatien-Alphonse-François Markiz de Sade
(Sto dwadzieścia dni sodomy, czyli szkoła libertynizmu, 1785)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz