14 lipca 2022

zlitujcie się, panie, ady jo nie człowiek, ostawcie. . .

 — Znowu psy? Gdzie chłop? — Okrążyliśmy dół z obu stron (a tymczasem z chat rozlegały się formalne wycia) i wykurzyliśmy chłopa oraz babę z czworaczkami, które karmiła jedną wyschłą piersią (druga bowiem od dawna była już nie do użytku), szczekających rozpaczliwie i zajadle. Rzucili się do ucieczki, lecz Miętus poskoczył i złapał chłopa. Ten tak był wynędzniały i chudy, że padł na ziemię i zajęczał: — Panoczku, panoczku., adyć zlitujcie się, adyć zaniechajcie, adyć ostawcie, panie! — Człowieku — rzekł Miętus — o co wam idzie? Dlaczego chowacie się przed nami? — Na dźwięk słowa „człowiek" ujadanie w chatach i za opłotkami rozpoczęło się z podwójną siłą, a chłopina pobladł jak chusta. — A zlitujcie się, panie, ady jo nie człowiek, ostawcie! — Obywatelu — rzekł wówczas polubownie Miętus — czyście oszaleli? Dlaczego szczekacie, wy i wasza żona? Mamy jak najlepsze intencje. — Na dźwięk tego wyrażenia „obywatel" szczekanie ozwało się z potrójną siłą, a wieśniaczka zaniosła się płaczem: — Ady zmiłujcie się, panie, on nie obywatel! Jaki ta obywatel z niego! O rety, rety, oj dola nasza, dola nieszczęśliwa! Znowuj nam Intencyje zesłało, o, zeby kto! — Przyjacielu —rzekł Miętus — o co chodzi! Nie chcemy wyrządzić wam szkody. Pragniemy waszego dobra. — Przyjaciel! — krzyknął wieśniak przerażony. — Dobra pragnie!— wrzasnęła wieśniaczka. — Ady my nie ludzie, ady my psy, psy, jesteśmy! Hau!Hau! — Nagle dziecko przy piersi — szczeknęło, chłopka zaś, rozejrzawszy się, że nas jest tylko dwóch, zawarczała i ugryzła mnie w brzuch.


Witold Gombrowicz (Ferdydurke, 1937)

   

   

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz