01 grudnia 2012

chwila przyjęcia porcji murti-binga w całości. . .

             Kiedy nadchodzi chwila przyjęcia porcji Murti-Binga w całości, delikwent przeżywa to boleśnie, jest zrujnowany wtedy nerwowo i nieraz choruje. Wie, że jest to rozstanie się z dawnym sobą i przekreślenie dawnych przywiązań i przyzwyczajeń. Jeżeli jest pisarzem, nie umie utrzymać pióra w ręku. Cały świat zdaje mu się czarny i bez błysku nadziei. Dotychczas pisząc spłacał daninę minimalną: w swoich artykułach czy powieściach przedstawiał zło stosunków kapitalistycznych. Krytyka życia w ustroju kapitalistycznym nie jest jednak trudna i można ją przeprowadzać uczciwie, a postacie szarlatanów giełdy, feudałów, zakłamanych artystów, przywódców nacjonalistycznych bojówek, które zna z czasów przedwojennych i wojennych, są wdzięcznym materiałem dla szyderstwa. Teraz jednak musi zacząć aprobować (w terminologii urzędowej nazywa się to przejściem z etapu realizmu krytycznego do etapu realizmu socjalistycznego; nastąpiło to w krajach demokracji ludowej w okolicach roku 1950). Operację, jakiej ma na sobie dokonać, niektórzy z jego kolegów mają już za sobą. Ci patrzą na niego i kiwają głowami ze współczuciem. Sami to przeszli, jedni ostrzej, inni słabiej, znają dobrze przebieg - i znają wynik. “Ja jestem już po przełomie - powiadają pogodnie. - Ale Z się męczy. Siedzi u siebie w przedpokoju na kufrze cały dzień, z twarzą w dłoniach.”

 Czesław Miłosz (fragment książki Zniewolony umysł, 1953)


1 komentarz: