Kiedy obudziłem się, miarkując po smugach światła przebijających przez dziury w dachu i przez szczyt od południowo-wschodniej, mogło być około ósmej rano. Określanie godziny po nachyleniu konta promieni czy w ogóle po światłości dnia i określanie nocnej godziny już nie po gwiazdach, ale po gęstości, barwie i zapachu ciemności - należało do zakresu tej gałęzi nauki, którą zawsze ceniłem(...)
Edward Stachura (fragment powieści Cała Jaskrawość, 1969)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz