06 września 2013

żeby śmierci, tej zwyczajnej wariatce, nic nie zostawić w spadku. . .

Tak to my z Witkiem żywi byliśmy. Tak to my czuliśmy i dźwigaliśmy wstrząsający ciężar najbłahszej chwili, że to jest wprost niewiarygodne, tak żyć w ciągłym nieustannym napięciu. Ale tak my żyliśmy. I nie pomyślałem przedtem o tym, ale wiedząc, co nas czeka, to znaczy to, że przestanie bić nam serce, tylko tak mogliśmy się uratować. Życiem bez reszty. Wypalić się do końca, od spodu, żeby śmierci, tej zwyczajnej wariatce, nic nie zostawić w spadku, niech odziedziczy po nas popiół wygasły i niech go sobie rozdmucha, jeśli chce, na siedem stron, i niech ma przy tym iluzję, że nie jest bezrobotna.

Edward Stachura (fragment powieści Cała Jaskrawość, 1969)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz