Paul po raz pierwszy w życiu zobaczył wisielca, czy też w ogóle samobójcę, spodziewał się gorszego widoku. Twarz brata nie była ani skurczona, ani sina, miała prawie normalną barwę. Była oczywiście trochę wykrzywiona nienaturalnym grymasem, ale nie tak bardzo, jego śmierć nie wyglądała na zbyt bolesną. Na pewno była mniej bolesna niż jego życie — kiedy przyszło mu to do głowy, Paul uczuł straszliwy, okrutny przypływ współczucia pomieszany z poczuciem winy, bo on też nie zrobił niczego, żeby pomóc bratu, by go wesprzeć, myśl ta omal go nie załamała, ale się opanował, musiał zadzwonić, w tej chwili nie mógł się poddać. [...]
Tak, to było absurdalne, Paul w to nie wątpił od chwili, kiedy zobaczył ciało Aurćliena wiszące pod belką w stodole, jego śmierć była równie absurdalna jak całe jego życie, a jednocześnie pomyślał, że nigdy nie może tego powiedzieć Cćcile. Chrześcijanie mają zazwyczaj problem z absurdalnością życia, która nie mieści siew ich kategoriach myślenia. Według chrześcijańskiej wizji świata wszystkimi zdarzeniami kieruje Bóg, choć czasem świat wygląda, jakby był zdany na pastwę szatana; w każdym razie najdrobniejsza rzecz ma znaczenie, chrześcijaństwo stworzono dla ludzi mocnych, o dużej sile woli czasem nakierowanej na cnotę, lecz czasem niestety na grzech. Kiedy istoty boże wpadają w otchłań grzechu, mogą liczyć na boskie miłosierdzie. Przypomniał sobie nagle werset Claudela, który uderzył go, kiedy miał piętnaście lat: „Wiem, że tam, gdzie panuje grzech, góruje twoje miłosierdzie”*. Słowa o górowaniu miłosierdzia nie brzmiały zbyt zgrabnie, tylko w wierszu Claudela można coś takiego znaleźć; na szczęście nadrabiał w następnym wersecie: „Trzeba się modlić, gdyż nadeszła godzina Księcia świata”. Czy jednak słowa te należy rozumieć dosłownie? Czy miłosierdzie należy uznać za konsekwencję grzechu? A czy grzech nie został dopuszczony tylko po to, by pozwolić na wyniesienie łaski jako konsekwencji miłosierdzia?
W każdym razie w typologii chrześcijańskiej nie było miejsca na istoty takie jak Aurćlien, którego przywiązanie do życia było słabe, zawsze potrzebujące jakiejś poręki, a on sam mniej próbował uczestniczyć w świecie niż się z niego usuwać. Może nawet nie wierzył w istnienie Maryse, uważał ją za szczęśliwy miraż, możliwość życia, która została mu niezasłużenie przyznana i szybko zostanie odebrana. Czasami od instytucji oficjalnych, takich jak urzędy skarbowe, otrzymujemy pisma z wiadomością typu: „Został popełniony błąd na pańską korzyść ,zapewne zdaniem Aureliena nastąpiło właśnie coś w tym rodzaju.
Jego samobójstwo nie miało w sobie nic zaskakującego, wydawało się zdeterminowane przez naturę rzeczy; niemniej użycie tych słów wobec Cćcile było z jego strony błędem. Tak naprawdę determinizm, podobnie jak absurdalność, nie należy do kategorii chrześcijańskich, oba zjawiska są zresztą powiązane, świat całkowicie deterministyczny zawsze wydaje się mniej czy bardziej absurdalny — nie tylko chrześcijanom, lecz wszystkim ludziom.
Kiedy w młodości Paul myślał o tych sprawach, Bóg —taki, jakim go sobie wyobrażał — znakomicie dawał się pogodzić z determinizmem, ponieważ to on stworzył rządzące nim prawa, a zdaniem Paula Bóg był kimś podobnym do Izaaka Newtona, który najbardziej się zbliżył do boskiej natury. A może do Davida Hilberta, choć to akurat mniej pewne, matematyka mogła się świetnie obyć bez świata, by istnieć; czy Davida Hilberta można uważać za kolegę Boga? Prawdę mówiąc, nigdy nie poświęcał wiele wysiłku umysłowego takim zagadnieniom, nawet w młodości, być może zastanawiał się nad nimi tylko w klasie maturalnej, jedynej przez wszystkie lata szkolne, w której przewidziano czas na „wstęp do wielkich tekstów filozoficznych”. Jego zainteresowanie filozofią zaczęło się więc w wieku siedemnastu lat i trzech miesięcy, a zakończyło w wieku lat równo osiemnastu.
Michel Houellebecq (Unicestwianie / Anéantir, 2022)